- Zostaw mnie mrożonko ! - powiedział na odczepne.
- Nosz kurwa zatrzymaj ... ! - nagle wpadł na coś. - się ... - dokończył pocierając dłonią nos gdyż wpadł na plecy Dragneela.
- Stary ale ty masz kondycję ! - skomentował czarnowłosy widząc dystans jaki przebiegł aby go dogonić.
- Ta ... a ty nie masz ubrań ...
- Aaaaa ! Kiedy to ... ?! - zaczął się rozglądać w poszukiwaniu garderoby ale gdy zobaczył znów oddalającego się Smoczego Zabójce, olał dotychczasową czynność i złapał go za ramię.
- Wróć ...
- Nie jestem tam mile widziany ... - odpowiedział chłodno. - Po za tym ... ! - nie zdążył dokończyć gdyż przeszkodziła mu pięść Fullbustera wbijająca się w jego żuchwę.
- Ej ! Za co to ! - oburzył się jak małe dziecko.
- Za to, że jesteś skończonym kretynem ! - odpyskował mu. - Nawet nie dasz ludziom dojść do słowa a już cię nie ma !
- No bo ...
- Słuchaj ! To nie wina Lucy ! Okej ?! Jak ty to już ująłeś ... jest chora ... - zwolnił tępo wypowiedzi gdy wspomniał o blondynce. Posmutniał. - śmiertelnie ... - dodał z poważnym a jednocześnie załamanym wyrazem twarzy.
Skołowany Salamander stał z szeroko otwartymi oczami, analizując słowa przyjaciela, które według niego były zwykłym żartem.
~*Natsu*~
Przecież ona nie mogłaby ...
- Co ty mi tutaj pierdolisz ?! Gray to nie czas na głupie żarty ! Ja wiem, że pewnie chcesz mi dać nauczkę ale nie ... ! - już miałem się dalej wydzierać na niego, kiedy poczułem czyjś znajomy zapach.
- O widzę, że zdążyłam ! - usłyszałem.
- Ayumi, chyba jednak ja to załatwię ... - odezwał się lekko zirytowany ale spokojny już Fullbuster.
- Nie ! Powiedziałam, że ja to zrobię ! - przede mną stanęła białowłosa dziewczyna w krótkiej czarnej koszulce i spodenkach.
Aaaa ... To ta co się wydarła w gildii.
- Zaraz, czekaj ... Ty jesteś Ayumi ? Znam jedną ale jest tygrysem ... - zastanowiłem się przez chwilę i przyglądnąłem się jej.
- To ja, ty pierdolony złamasie ! - wrzasnęła na mnie, cała zdenerwowana. Ta to ma maniery ... - A teraz słuchaj mnie uważnie ! - podeszła do mnie bliżej i złapała za mój szal. Była niższa o głowę ale musiałem przyznać że ma krzepę !
- Ayumi, dosyć ! - nagle przybiegła jakaś inna dziewczyna, tylko że o rudawych włosach.
- Nie powinnaś być tygrysem ? - spytałem jakby nigdy nic, chciałem zobaczyć jak to jest ją zdenerwować ... Hah. Głupie prawda ?
Nie wiedząc kiedy, oślepiło mnie jaskrawe, niebieskie światło po czym zostałem przygnieciony do ziemi przez ogromne cielsko stwora.
- Czy teraz ci pasuje ?! - warknęła na mnie a ja poczułem skapującą ślinę z jej pyska na moją twarz.
- Fuj ... - jęknąłem tylko wykrzywiając się. Chciałem się wytrzeć ale jej łapy uniemożliwiały mi tą czynność.
- Teraz przynajmniej w trakcie mojego monologu będę mogła się wyżyć wypruwając ci flaki ! Wszystko po koleeeiii ... - wysyczała obnażając kły. Jej błękitne oczy wpatrywały się we mnie ze złością i wręcz kipiącą nienawiścią.
- O co jej chodzi ? - spytałem dwójkę obserwatorów, ignorując osobnika nade mną. Oni tylko pokiwali głową w geście bezradności lecz na ich twarzach malowała się rozpacz.
- Słuchasz mnie czy nie ?! - zawarczała znów.
- Posłuchaj ... to ważne ... - skinęła ta druga.
- Mam nadzieję ... - westchnąłem.
- A co ci przed chwilą powiedział Gray ? Hmmm ? Coś o ... czekaj niech no pomyśle ... o już wiem ! O Lucy i jakiejś śmiertelnej chorobie ! - powiedziała bezczelnie a we mnie aż się zagotowało. Mimo wszystko nadal nie wiedziałem o co chodzi, więc postanowiłem ją wysłuchać.
- Mów ...
- Tuż po twoim wyjeździe, Lucy była w stanie krytycznym. 2 tygodnie śpiączki, potem badania ... a my wciąż nie wiemy co tak na prawdę jej dolega. - przez ten czas mówiła to spokojnie, jakby z bólem serca. - Jedyne co wiemy to to, że został jej niecały rok życia ! - dodała akcent na każde słowo w tym zdaniu. - A tak poza tym ...
Już dalej nie słuchałem Po prostu jakbym się wyłączył. To była niedorzeczność ... Niemożliwe ... Usłyszałem to znów a i tak nie mogłem w to uwierzyć. Dziewczyna, która jest dla mnie wszystkim ... ma zginąć ? Z niewiadomych przyczyn ?! Nie pozwolę na to ! Jeśli oni sobie robią żarty to pozabijam co do jednego ! Muszę usłyszeć to od niej ... coś o tym wspominała ale nie wziąłem sobie tego do siebie. Lecz jeśli to prawda ... to będę musiał coś z tym zrobić. Nie wiem co ... ale wiem, że nie pozwolę jej umrzeć ...
Z rozmyśleń wyrwał mnie ogromny ból w obu ramionach. Tygrysica wbiła swoje pazury pod moją skórę powoli dochodząc do mięśni co sprawiło, że zawyłem z bólu.
- Ayumi dosyć !!! - krzyknęła rudowłosa.
- Cicho ! - odkrzyknęła tylko w jej stronę. - Boli ? - udawała smutną.
- Już się wyżyłaś ? - spytałem obojętnie kiedy przyzwyczaiłem się do tego nieprzyjemnego uczucia. Czując się zignorowana, ze wściekłością przejechała wbitymi szponami po całej długości mojej ręki.
- Wal się ... - powiedziałem po czym przegryzłem wargę czując jak pieką moje świeże rany. - Dlaczego ty się w ogóle wtrącasz w nie swoje sprawy ?!
- Tak się składa, że to moja sprawa ! Jestem członkiem gildii ty opóźniony idioto ! - wstała ze mnie zamieniając się w człowieka, pokazując niebieski znak gildii po prawej stronie brzucha.
- Izumi również ... - wskazała na dziewczynę obok. Ta tylko uniosła głowę wyżej i spoglądnęła na mnie ze smutkiem i odchyliła delikatnie bluzkę ukazując ten sam znak, tylko że koloru czarnego pod obojczykiem.
- Od kiedy ... ? - tylko tyle zdołałem powiedzieć.
- Od pierwszego dnia kiedy pojawiłyśmy się w Magnolii. - odpowiedziała chłodno białowłosa.
- Wiesz co ... ? Tak naprawdę mnie to nie obchodzi ! - rzuciłem ostro w jej stronę. - Teraz muszę ...
- Iść do Lucy ? - spytała ta cała Izumi. - Tak idź ... Ale już od niej nie odchodź. - uśmiechnęła się słabo.
Kiwnąłem delikatnie głową i ruszyłem przed siebie.
- Natsu ! - znów usłyszałem jej głos. Obróciłem się i spojrzałem na jej rozbawioną twarz. - Lepiej nie poruszaj z nią "tego" tematu. - mimo tego, że to temat ciężki, śmiała się ...
- Co ? Dlaczego ?
- Tak będzie lepiej dla ciebie. - pokazała mi język lecz potem znów posmutniała.
- Musze z nią porozmawiać ! - zawołałem i ruszyłem znów do gildii.
- W takim razie powodzenia ! I ... połamania nóg ! - usłyszałem jej słowa jak i prychnięcie tej "zmiennokształtnej". Tak ... to pasuje do niej idealnie ! Zaśmiałem się w duchu. Teraz muszę przemyśleć moją rozmowę z blondynką ... która znając życie ... nie będzie należała do najprzyjemniejszych.
------------------------------------------------- Dobra -.- to było moje niecałe 50% ... Ale jestem tak zdesperowana żeby coś wstawić że nie moge czekać do jutra ;c wybaczcie ... Po prostu przez tą wichure nie miałam wgl internetu ¦>.> nadal nieogarniam tej pogody xD Wiem że krotki ... Wróć ... NAJKRÓTSZY CHYBA ROZDZIAŁ NA BLOGU -.- OMG NIE WIERZĘ ;_____; Może jeszcze jutro coś sie pojawi. Jeszcze raz przepraszam. A i tak wgl ... CZYTAM WASZE WSZYSTKIE BLOGI I JESTEM Z NIMI NA BIERZACO ! PO PROSTU NIE MAM WENY I CZASU NA KOMENTOWANIE ;_____; PRZEPRASZAM PO RAZ 182836192920098291919181919 .
No nie Lucy umiera ;____;
OdpowiedzUsuńNatsu zrób coś z tym, jaką zamianę, oddaj trochę swojego życia, znajdź lekarstwo co kolwiek. Ten to jest wytrzymała, wbiła mu pazury rozwaliła rękę a on myśli jedynie o Lucy (tak to ja nie mam miłości)
Wiadomo, że ma dobrą kondycję, jednak rozumiem jak bardzo musiało go to zaboleć, jak żadne słowa do niego nie docierały, Lucy nie może umrzeć bo wtedy i on...nie będzie chciał żyć.
Życzę dużo weny i czekam na kolejny rozdział!
pierwsza sprawa to cieszę się że wróciłaś!!!!! Kami -chan :)
OdpowiedzUsuńdruga nie mogę się doczekać następnego rozdziału
trzecia mimo że krótki rozdział to i tak mi się ,spodobał .Moje oczy się zaszkliły gdy zaczęłam czytać początek .Szczerze niecierpliwie czekałam aż na twoim blogu pojawi się rozdział .I gdy nareszcie się doczekałam szczerzyłam się jak głupia do sera :D .
Mizutami :Ayomii co ty robisz ?
nie widać komentuję ..grr .I proszę nie przeszkadzaj mi w tym !!.No więc powodzenia przy pisaniu następnego rozdziału .Ślę weny i pozdrawiam
:* Ayomii:* <3
Dalej, dalej, dalej! Ja już chcę widzieć Lucy na maksa uśmiechniętą, która mu powie, że sobie udawała tą chorobę i nic jej nie jest! Biedny Natsu :< Wyszarpane ręce normalnie XD Niech ona nie umiera ;_______________;
OdpowiedzUsuńWeny - która jest ci potrzebna - i całuski na zachętę! :*
*Shaila Black* ✿ <-- Hihi, ale on fajny!
Nie uśmiercaj Lucy... Dalej niech Natsu dostanie power up'a i będzie git majonez :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
www.nalufairytail.blogstop.com Świerzutki 5 rozdział.