sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 29 Do kogo należy moje serce ?


~*Lucy*~

- Naatsuuu ! - jęknęłam - Naprawdę nie wytrzymasz ? 
- Jestem głodny jak cholera ! - złapał się za brzuch. Jednak myśląc o jedzeniu na jego twarzy zagościł uśmiech. - Jedzenie, jedzenie ! - zawołał radośnie biegnąc do pierwszego lepszego baru. 
Co ja z nim mam ... Westchnęłam. Jednak kiedy przebywa się w jego towarzystwie to nie idzie się nie zaśmiać. 
- Tylko się pośpiesz ! Musimy zaraz iść ! - zawołałam za nim. Odmachał na potwierdzenie a ja załamana jego postawą skierowałam się do centrum. Było dość spokojnie jak na tak duże miasto. Zastanawiało mnie to wszystko. Ludzi było mało, naprawdę mało. Jednak dzięki temu mogłam się napawać wspaniałą strukturą budynków, rozkwitającymi kwiatami a co najlepsze ... tym przepięknym krajobrazem. Ostatnim razem nie miałam okazji bliżej się temu przyjrzeć. Na szczęście los dał mi jeszcze jedną szansę. Co prawda ... wygląd może z pozoru mylić. Sama się o tym przekonałam. 
Na samym środku miasta, z oddali dostrzegłam piękną fontannę. Z uśmiechem na ustach podeszłam i usiadłam na niej. Kropelki wody mierzwiły moje włosy a ja obserwowała wszystko co działo się dookoła. 
Nie mam pojęcia ile już tak trwałam. Z zamyśleń dopiero wyrwał mnie czyiś głos. 
- Nad czym tak myślisz ? - tuż przy uchu poczułam ciepły i równomierny oddech. Gdy się odwróciłam  dostrzegłam te charakterystyczne różowe włosy i radosne czarne oczy. Nasze twarz były bardzo blisko siebie. 
- O-o niczym. - zawstydzona tą bliskością odpowiedziałam na odczepne po czym zeskoczyłam z marmuru. - To jak możemy iść ? - spytałam z nadzieją, że nie będzie już nic wymyślał. 
- Pewnie ! Ale się nażarłem !!! - zadowolony poklepał się po brzuchu. - Szkoda, że Happiego nie ma z nami ! Ten to by się dopiero cieszył ! 
Zaraz, zaraz ... własnie !
- Happy ! - wraz z Dragneelem zawołaliśmy przestraszeni. 

W gildii

Jak zwykle panował gwar. Mira stojąca za barem, Elfman wrzeszczący o "męstwie", magowie popijający sake, walające się wszędzie krzesła i stoły ... no i oczywiście Erza doprowadzająca wszystkich do porządku. Wszystko tak, jak powinno być. No ... prawie.
- Ohayo Mira-san ! - przywitała się wesoło Wendy.
- Ohayo ! - uśmiechnęła się przyjaźnie, nie przerywając czyścić kufla. - Co tam u was ? -zagadała maginie i jej Exceeda.
- A dobrze, dziękuje.
- Tak właściwie to gdzie jest Happy ? - spytała biała kotka.
- A co, już się stęskniłaś ? - dogryzła jej barmanka.
- N-nie wiem o-o czy mówisz ... - z założonymi łapkami na piersi obróciła się zirytowana. Mimo tego na jej policzkach wyraźnie można było dostrzec czerwoniutkie wypieki.
- Hai, hai ! - odrzekła roześmiana. Niebiańska smocza zabójczyni również się roześmiała. Po chwili na jej twarzy znalazło się zdziwienie.
- Jak już o tym mowa ... To ja również od wczoraj go nie widziałam - zamyśliła się. Jakiś czas później do grupki przyjaciół dołączyła Erza wraz z Fullbusterem.
- O czym tak rozmawiacie ? - zagadnęła Tytania.
- O Happym. Wczoraj widziałyśmy go po raz ostatni. - Starsza Strauss przyłożyła wskazujący palec do brody.  - Oh ... - wyrwało się jej.
- O co chodzi Miruś ?
- Nie wydaję wam się, że ... - nie musiała nawet dokańczać. Szkarłatnowłosa ze zdenerwowaniem zerwała się z krzesła.
- Niech ja go tylko ... - uniosła pięść w górę.
- Wiedziałem, że tak to się skończy ... - westchnął obojętnie Gray. - Mógł go samego nie zostawiać.
- WENDY ! GRAY ! WYCHODZIMY ! - rozkazała Scarlet.
- No chyba n ... - brunet chciał coś odpowiedzieć lecz gdy spotkał się z jej morderczym wzrokiem ...
- H-hai, hai !!! - odrzekł a do niego dołączyła się Marvell.
- Rany ... - odetchnęła Carla kiwając główką na prawo i lewo. 
Kiedy już mieli wychodzić, drzwi gildii otworzyły się powoli. Pewna osoba weszła spokojnie do środka. Większość nie zwróciła na to specjalnej uwagi, jednak widząc zmieszanie dwóch magini , wzrok wszystkich przeniósł się w tamtym kierunku.
- Mogę w czymś pomóc ? - jak zwykle uśmiechnięta Mirajane podeszła do nieznajomej osoby. Był to mężczyzna.
Nieznajomy ... jak dla kogo ...
- Szukam dziewczyny imieniem Lucy. - odpowiedział spokojnie obdarzając barmankę swoim wzrokiem. Jego fioletowe tęczówki mogłyby przeszyć człowieka na wskroś ...

 ~*Natsu*~

- Co za nuuuudy ... - jęknąłem znudzony. 
- Skoro tak ci się nudzi to wyjaśnij mi szczegóły naszej misji ! - usłyszałem jej zirytowany głos który pw jednej chwili uniósł się do krzyku ... tuż nad moim uchem. 
- Co się tak denerwujesz ? - odburknąłem krzyżując ręce na piersi. 
- Nie ważne ... - westchnęła. - Dalej mów.
- Eto ... - zacząłem nie wiedząc co powiedzieć. - Zapomniałem .. - odpowiedziałem momentalnie zwijając się w kłębek chroniąc się przed jej gniewem. Na moje nieszczęście me obawy były słuszne. 
- Ty idioto jak mogłeś zapomnieć !!! - zdenerwowana biła mnie pięściami po plecach. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się śmiać. - A teraz się jeszcze śmiejesz ?! Pfff ... - prychnęła i zostawiła mnie w tyle. 
- N-nie p-po prostu ... 
- Zamilcz ... - wkurzona odwróciła się w moją stronę. 
- H-hai ! - zamilkłem przerażony. Ta to dopiero potrafi być straszna jeśli chce ... 
Szliśmy tak już jakiś czas nie odzywając się do siebie. Ścieżka była dość wąska ale nie to teraz było najważniejsze ... usilnie próbowałem sobie przypomnieć szczegóły tej misji ! Jeśli sobie nie przypomnę to Lucy mnie zabije ... Mimo woli drgnąłem na tą myśl. Przez moją nieuwage przez przypadek wpadłem na jej plecy. 
- Ała, Natsu uważaj trochę ! - nakrzyczała na mnie. 
- Wybacz - odpowiedziałem ze skruchą. Wywróciła tylko oczami i uśmiechnęła się do mnie. 
- Ściemnia się, odpoczniemy tutaj. - wskazała na niewielkie miejsce pod skałą porośnięte miękką trawą.
- Będziesz miał czas ... żeby pomyśleć. - powiedziała groźnie.
Nie zważając na jej słowa zacząłem główkować. Wiedziałem, że jeśli tego nie zrobię to to może się źle skończyć. Dla mnie ...
...

Kilka godzin później niebo pokryło się całkowitą czernią. Siedzieliśmy teraz przy ognisku ... które zrobiłem oczywiście JA ! No ale dosyć już tych przechwałek. Cholernie mi się nudziło ... Oparłem łokcie na kolanach i westchnąłem.
- A tobie co znowu ? - zaśmiała się Lucy.
- Straszne nuuudy ... wolałbym wrócić do gildii.
- Rozumiem ... - uśmiechnęła się smutno i wbiła wzrok w ziemię.
- A-ale to nie tak, że z t-tobą nudno, czy coś ... ! T-tylko nie ma co robić ! - tłumaczyłem się pośpiesznie.
- Głupek ... - zaśmiała się i puknęła mnie w czoło. A tej o co chodzi ? Spojrzałem na nią zdezorientowany.
- Co się tak patrzysz ? - spytała rozbawiona, jednak zauważyłem, że się speszyła.
- N-nie, n-nic ... - znowu odwróciła wzrok. Czy ona to robi specjalnie ?! - P-po prostu lubię na ciebie patrzeć ... - odezwałem się po chwili nieco spięty. Tym razem to ona spojrzała w moją stronę zaskoczona. A ja tylko próbowałem unikać jej wzroku. Ta dziewczyna tak na mnie działa, że normalnie nie mogę ! Nagle poczułem przy sobie jej ciepło. Kiedy odwróciłem głowę zobaczyłem jej rozpromienioną twarz ... tuż przy mojej. 
- To było ... naprawdę słodkie. - uśmiechnęła się wesoło.
Przyłożyła swoją drobną, ciepłą dłoń do mojego policzka. W jednej chwili w jej oczach dostrzegłem niepewność i zawahanie. Tak jakby walczyła z samą sobą ... O cholera niezbyt dobre porównanie. ( aut. To mnie rozjebało XD ) Zauważyłem, że drgnęła. Nie wiedziałem czy dobrze robię ...  lecz emocję wzięły górę i również ująłem jej twarz w dłoń. Jej delikatna skóra ... rozgrzany oddech ... słodki zapach ... doprowadzały mnie do białej gorączki ! Niepewnie zbliżyłem się bliżej. Było już tak blisko ... od jej ust dzieliły mnie tylko milimetry ! Dosłownie ! ... Jednak wtedy poczułem jak się odsunęła. Odchrząknęła speszona i pocałowała mnie w policzek.
Cholera ... znowu. 
Jeszcze raz wygięła kąciki ust ku górze po czym wstała i odwróciła się do mnie plecami. Postawiła pierwsze kroki.
- Gdzie idziesz ? - spytałem marszcząc brwi. 
- Przejść się ... - odpowiedziała tylko. 
- O tej porze ? Lepiej ... - nie zdążyłem nawet dokończyć ...
- Nic mi nie będzie. - odmachnęła ręką po czym zniknęła z mojego pola widzenia. 
- Co za kobieta ... - westchnąłem oburzony. A co najgorsze ... zawiedziony ... 

~*Lucy*~

Kiedy znalazłam się już na tyle, że mnie nie zauważy, wybiegłam pędem przed siebie zakrywając usta dłonią. Na taką odległość by nie zdołał mnie usłyszeć. Jak już się upewniłam, że tyle wystarczy, odsunęłam rękę i nachyliłam się odgarniając włosy. Zaczęłam się niewyobrażalnie dusić ... Znowu ! Gdyby nie to, że byłam na zewnątrz to po raz kolejny nie mogłabym chyba zaczerpnąć powietrza do płuc. Nawet teraz miałam z tym niesamowite problemy. Jedno kaszlnięcie. Drugie. Trzecie. Za każdym razem kiedy wycierałam usta na mojej dłoni znajdowała się krew. Nie tyle co ostatnio ale jednak ... Cholera ! Wykrakałam ! Zrobiło mi się strasznie niedobrze ... Upadłam na kolana tak jak dzisiaj rano w toalecie. Z moich ust wydobyło się wręcz charknięcie kiedy do gardła podeszła mi spora ilość niewiadoma jakich płynów ...  Niewiadoma ... do chwili aż znalazły się na ziemi. 
Ile jeszcze tej krwi ?!
- Gdyby nie ta świadomość, że to prawie to samo co rzygi to pewnie bym się skusiła ... - usłyszałam ten sam głos co rano. 
- Jak możesz to ... Ughhh nie ważne ! - wrzasnęłam tak jakby do siebie. 
- Nie krzycz tak bo twój ukochany jeszcze przybiegnie. - zadrwiła. 
Pozostawiłam to bez komentarza ...
Gdy już się ogarnęłam i upewniłam się, że to już koniec, wstałam i po woli ruszyłam z powrotem.  
Nie wiedziałam co już myśleć o tych nagłych przypadłościach. Będę musiała iść z tym do Wendy. Może będzie mi wstanie pomóc. Nie tylko to było powodem moich przemyśleń ... To co chciałam ... raptem chwilę temu ... O czym ja wtedy myślałam ?! Złapałam się zirytowana za głowę. Tylko dlaczego teraz żałuje, że tego nie zrobiłam ? 
- Czy to nie oczywiste ? Kochasz go. - wtrąciła się. Mimo tego jej głos był obojętny. 
- Zwariowałaś ?!

Do kogo należy moje serce ? - pomyślałam ... 
Do miłości ? 
Czy może ... wole samotność ? 

Dlaczego nie chcesz się do tego przyznać ? - spytała jednak tym razem chyba ją to zaciekawiło. 

On ... sprawia, że promienieje,
Ale maskuję to ... nie mogę tego pokazać,
Więc zaczynam się bronić
Bo nie chcę się zakochać ... 

- Już to zrobiłaś - czy ona ... się uśmiecha ? Nie, nie mogę tego wywnioskować po samym głosie. 

Gdybym kiedykolwiek to zrobiła ...
to myślę, że
Dostałabym zawału. 

- Pfff ... Poetka się znalazła ... - oburzyła się. Potem już jej nie usłyszałam. Mimo woli uśmiechnęłam się. 

Tak ... Myślę, że dostałabym zawału. - podniosłam głowę w górę aby popatrzeć na niebo pełne gwiazd. 
Czułam się tak ... inaczej ... poczułam się szczęśliwa. Tylko nie wiedziałam dlaczego. 
...
- A ja myślę, że gdyby tak było ... to już dawno dostałabyś tego zawału ! - usłyszałam jego roześmiany głos. 
- Natsu ?! - odwróciłam się gwałtownie. 
Cholera ja mówiłam to na głos ?! 
- C-czekaj, czekaj ! C-co ty mi sugerujesz ! - zawołałam speszona ... mimo, że wiedziałam o co chodzi. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Buhahahahhaa nareszcie skończyłam ! :D Z-znaczy się ... wcześniej n-nawet nie zaczęłam ; / D-dlatego przepraszam, że tak późno dodaje i to jeszcze taki chłam >.> Żeby nie było ... ! Nie zawieszam bloga ani nic ! >.< ! Po prostu są wakacje i przyjaciółki non stop mnie wyciągają z domu, że aż brak czasu na cokolwiek :P Nie będę pisać : " Mam nadzieję, że się podobało ^^ " A to dlatego, że wiem, że większość z was tak jak na przykład taka Yasha-chan ... XD Czeka na jakąś akcję >.> A ja tu daję ... TO. Tak więc wybaczcie ale jeszcze trochę cierpliwości ! 
A rozdział z dedykiem dla Yashy-chan ! A to dlatego, żeby wiedziała, że to przez nią zarywam noce ! :D Czytam twojego bloga od nowa kochana :P I jestem już na jakimś 80 rozdziale XD Przy każdym mam banana na twarzy XD Dopiero przy tym 80 przypomniałam sobie o moim blogu :D (zua ja ;x ) 
Więc z tego ten dedyk ! <3 
Oczywiście pozdrawaim was wszystkie misiaczki ! <333 ;***

P.S. Gomen za błędy >.>

Ja ne ! :*

6 komentarzy:

  1. Ja już myślałam, że tam Happy wparuje i im przerwie te romantyczną scenę, a tu sama Lucinda była taka zua.. ojj niedobra dziewucha ;P
    A rozdział ogólnie cudny! ^^
    No i oczywiście zastanawiam się nad tym gościem co do gildii przyszedł i pytał o Lucy.. hmm
    Wyczuwam kłopotyyy~ xD
    A to nawet dobrze, bo będzie co czytać i będzie akcja, yea!
    Weny moja droga!
    Buuuziaki ;*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No doczytałam do końca...
    Super notka...
    Tylko zaniepokoiło mnie parę rzeczy...
    Ten cholerny drań się pojawił... Zamordować go... Niech Mira da mu popalić...
    A Lucy wreszcie mogła by się przyznać...
    Tyle myśli...
    Tyle pytań po tym rozdziale, że szok.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny..
    Pozdrowionka ^.^
    I masy weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ten dupek robił w gildii? :O Niech idzie w pieruny :[
    A Lucyna jak zwykle odtrąca od siebie Natsu :C On na łeb dostanie, my też przez te napięcie jakie nam serwujesz :D
    Weny i czekam niecierpliwie na kolejną notkę :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mini na wczasach, ale znalazłam czas, by skomentować. Pewnie będzie krótko, ale chciałabym dać jakikolwiek czas, że to przeczytałam.
    Nie mogę czytać o tak cierpiącej Lucy. Szczególnie, że ona sama nie wie, co jest przyczyną. Tyle krwi, no kurde, ona się dusi i umiera halo! A tak na poważnie, wierzę w to, że jakoś dojdzie do siebie, albo to przejdzie, albo chociaż osłabnie.
    Lucy, dlaczego odrzucasz tak biednego Natsu? Może to głupek, ale Natsu to Natsu, którego kochasz :)) No nie dąsaj się na niego!
    Oj wyczuwam kłopoty! Niech ten gościu wreszcie wypcha się albo ja to zrobię, albo niech to zrobi Mira.
    Kochana, życzę Ci dużo weny i powodzenia w dalszych rozdziałach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy to piszę, jest 23:51 - czyli czytam twojego bloga od blisko trzech godzin.
    Ten blog jest genialny :D Komentowałabym wszystkie rozdziały po kolei, ale zajęłoby to za dużo czasu. Możesz być za to pewna, że będę stałą czytelniczką.
    Nie pytaj mnie, czy jestem chora psychicznie, ale jak dla mnie Lucy jest w ciąży i to dlatego wymiotuje krwią ^^ Pomińmy fakt, że jest dziewicą. To wszystko przez te pyłki :<
    Niektóre akcje mnie całkowicie rozwalają, a niektóre przerażają. Wolę nie wiedzieć, co jeszcze siedzi w twojej głowie :D Denerwuje mnie tylko fakt że po prawie trzydziestu rozdziałach oni nadal się nie zeszli! Mała Mirajane w moim umyśle już zaciera rączki i wymyśla, co też będzie dalej,. a tymczasem życzę mnóstwa weny i wspaniałych wakacji!

    No i jeszcze jedno, co mi się rzuciło w oczy - słuchasz Słonia? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cholera! Przeczytałam całość w zaledwie kilka godzin, naprawdę świetny blog. Chciałabym skomentować wszystkie twoje posty, ale ciekawość nie pozwalała mi się odrywać od lektury ani na chwile. Przeraża mnie ta druga osobowość Lucy i zastanawiam się czemu ona w ogóle jest. Kocham Natsu, Kocham Lucy :33 Tylko niech ona go tak od siebie nie odtrąca no! bo mi go szkoda :C Ogólne co do bloga to niektóre akcje są takie mega, że śmiałam się co najmniej pięć minut jak debil xD Czekam niecierpliwie na kolejny post < 3

    OdpowiedzUsuń

Layout by Raion