piątek, 29 marca 2013

Rozdział 7 Misja część 1

     Witajcie misiaczki moje :* Co do tego rozdziału to nie miałam zbytnio pomysłu no ale coś trzeba napisać ; / Mam nadzieje, że choć trochę przypadnie wam do gustu ^^ Miłej lektury :*

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

     Nastał nowy dzień. Obudzona ostrymi promieniami słońca blondwłosa dziewczyna wstała i ruszyła w kierunku łazienki. Zaczęła napuszczać wody do wanny i  powoli się rozbierała. Spojrzała na siebie w lustrze. Momentalnie zaczęła myśleć o misji na którą wybiera się w raz z przyjaciółmi. Była tym przejęta. To pierwsza misja z nimi od sześciu miesięcy. Chciała zrobić dobre wrażenie i pokazać, że czas spędzony po za Magnolią wyszedł jej na dobre. Podczas swojej walki z Natsu pokazała tylko przebłysk jej nowych możliwości jednak nie chciała żeby ujżeli "wszystko". Bała się tego pokazać. Weszła do wanny, pozwoliła swoim długim włosom opaść na plecy i znużyła się po samą szyje. Kiedy tak myślała o misji to była zestresowana wiec postanowiła pomyśleć o czymś innym. Jak na zawołanie nasunęły jej się wspomnienia z wczoraj. Kiedy rozmawiała z różowowłosym. Na jej policzkach ukazał się szkarłatny rumieniec.
- Cholera o czym ja myślę ?! - skarciła samą siebie. Nie potrafiła inaczej. Nie wiedziała nawet dlaczego tak się wtedy zachowała. To prawda, że postanowiła nie rozpamiętywać przeszłości ale dlaczego chciała się posunąć do " tego" ?! - Boże ... Czy ja naprawdę chciałam go ... ? Aaaaa ! Mam dosyć ! - zdenerwowana wyszła z wanny i okryła się ręcznikiem. Kiedy znalazła się w pokoju, kontem oka zauważyła różowe włosy. Chciała się odwrócić lecz ktoś złapał ją w tali i przytulił.
- Ohayo - przywitał się ciepło Dragonell i oparł głowę na jej ramieniu.
- C-cześć ... - zarumieniała się lekko. - Zaraz zaraz co ty tu robisz ?! - odskoczyła jak oparzona.
- No wiesz ty co... - burknął niezadowolony z reakcji blondynki i usiadł na fotelu.
Dziewczyna spojrzała na niego zdezorientowana.
- Ja tu wpadam się przywitać a tu mi takie powitanie robisz ? - zaśmiał się. - Nie no a tak serio to przyszedłem po ciebie. Za godzinę musimy być na dworcu.
- Aha, no dobra. - rzekła jakby od niechcenia. - Zaskoczyła Go jej reakcja. Po raz pierwszy chyba nie zaczęła go wyganiać z domu. - Poczekaj chwile w kuchni a ja się ubiorę, dobrze ? - uśmiechnęła się do przyjaciela, on za to nie mógł oderwać od niej oczu. Gdy to zauważyła znów jej policzki pokryły się czerwienią.
- Natsu ... - warknęła. Ten nadal nic. Zaczęła go popychać w stronę kuchni lecz nic to nie dawało. Zaczęła machać mu przed oczami rękami. To również nic nie dało. Wciąż stał i lustrował ją wzrokiem. Nie wytrzymała. Zamachnęła się po czym oberwało mu się w twarz. Teraz zareagował.
- Ała ! - złapał się za piekący policzek. - A to za co ?!
- Hmmm no pomyśl ! - skrzyżowała ręce na piersi. Dopiero teraz zrozumiał.
- Eto ... N-nie gniewaj się - zaczął ją uspokajać. - J-już Idę, tylko nie bij - zasłaniał się rękoma wycofując się do kuchni.
- Ughh ... - westchnęła i zaczęła się ubierać.Mimo tego, że jechali w góry ubrała się tak jak na co dzień. Założyła krótkie dżinsowe spodenki, bluzkę na naramkach koloru liliowego i jedyne co zmieniła to buty. Ubrała najzwyklejsze sznurowane trampki. Włosy podkręciła lekko tak jak wtedy gdy po raz pierwszy po swojej wyprawie poszła do gildi. Spojrzała w lustro i uśmiechnęła się. Wzieła swoje złote klucze i poszła do kuchni.
- I co ? Jesteś może głod... - nie dokończyła bo to co zobaczyła wprawiło ją w osłupienie.
- O już się ubrałas ? Siadaj zrobiłem śniadanie. - wyszczeżył się w uśmiechu który magini tak uwielbiała.
- Wow . To ty umiesz gotować ? - zadrwiła.
- No wiesz ty co ... Mam się obrazić ? - Brązowooka tylko się zaśmiała, już miała usiąść lecz poczuła jak przyparł ją do ściany i zaczął łaskotać.
- N-nie proszę ! Już ... wystarczy !! -  nie mogła przestać się śmiać. - No Przepraszaaaaam ! - Nie mogła już złapać oddechu. Po chwili puścił ją i uśmiechnął się zadziornie.
- No i widzisz? Jeszcze raz takie coś a już więcej nie będzie litości - zaśmiał się.
Po zjedzonym śniadaniu magini spakowała się szybko po czym pośpiesznie ruszyli na dworzec.
~*~
- Jak się spóźnią to ich pozabijam ! - wrzeszczała zdenerwowana Erza.
- Wyluzuj ... - Fullbuster chciał ją jakoś uspokoić ale gdy poczuł na sobie jej wzrok odrazu zamilkł.
Pociąg już podjechał a ich nadal nie było. Po chwili zobaczyli jak biegną w ich stronę.
- No nareszcie !!! - warknęła Tytania.
- Wybaczcie... - wydyszała zmęczona Heartfilia. - To przez tego idio...
- Nie czas na wymówki ! Wsiadać ! - zarządała.
- Aya ! - Grey wraz z Lucy przerażeni zaczęli wchodzić pospiesznie do pociągu tylko Natsu się opierał.
- Za nic w życiu tam nie wejdę !!! - zapierał się rękoma.
- Chuj mnie to obchodzi ! Właz ! - krzyknęła Scarlet lecz widząc, że to nic nie daje poczęstowała Salamandra solidnym kopem w plecy. Z hukiem wpadł do pociągu akurat na jego miejsce. Gdy ruszyli, momentalnie zrobił się cały zielony na twarzy.
- Zaraz ... b-będę ... żyyygaaał - wycedził ledwo żywy.
- W takim razie z dala ode mnie. - powiedziała blondynka odsuwając chłopaka na bok. Jechali tak z jakieś 2 godziny po czym dotarli na miejsce.
Smoczy zabójca wypełzł z środku transportu i zaczął całować ziemię.
- Już nigdy cię nie opuszczę ! - wrzeszczał ze łzami w oczach.
- Boże ... co ja z tobą mam - westchnęła dziewczyna. - Dobra ! Bierzmy sie za tą misje !
- Aye ! - zawtórowali jej przyjaciele i ruszyli w stronę ogromnych gór.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wybaczcie, że tak krótko ale to z tego powodu iż zostanie to podzielone na części :D No nic jutro na pewno dłuższa notka :) Mam nadzieje, że się podobało. Za jakiekolwiek błędy naprawdę przepraszam  >.< !
Ja ne ! :*

4 komentarze:

  1. PIERWSZA! Fajny rozdział, taki na zabawnie :3 Nie no serio musisz napisać z tym Natsu co się działo. Ejj ... chyba Lucy nie jest silniejsza od Natsu...nie pogrążaj mnie nawet *___* Czekam na kolejny i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hola hola ^^ Nie napisałam nic o tym że Lucy jest silniejsza :D Przypominam, że w rozdziale 3 w trakcie walki : Natsu nie potrafił zaatakować naszej blondwłosej :D po pierwsze bo się nie broniła a po drugie : po protu nie mógł ^^. Skazany był na jej łaske XD No ale nic ;) Tak czy inaczej wszystko się wyjasni w kolejnych rozdziałach :D Cierpliwości :*

      Usuń
  2. Erza krótko zwięźle i na temat widzę...:P
    Błędy ... może jeden dostrzegłam, ale kto ich nie robi? ; ) Każdy robi :D
    Natsu zrobił śniadanie :O I nie spalił niczego :O Kopara mi opadła hehehe ^.^
    Przyznam, że tytułowa parka (Natsu i Lucy) zachowują się wobec siebie wyjątkowo uroczo w twoim opowiadniu ;p I NatsuSalamander, nic nie wskazuje (na razie) na to by Lucy była silniejsza, ale nawet jak tak będzie... to jest królestwo Sandry, my tu nie mamy nic do gadania :P Choć nie ukrywam, Lucy silniejsza od Natsu? Aż się wierzyć nie chce xD
    No to czekam na kolejny rozdział, ciekawe co na misji będą robić ^.^ Buziaki i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. To tam były błędy? Nie zauważyłam. No wiesz Yasha może po tych 6 miesiącach treningów to Lucy stała się naprawdę silna, ale nasz Natsu umie zjeść Eterion i ogień. Szkoda, że Lucy nie może jeść gwiezdnych duchów>? Dziwnie by to wyglądało. ^^
    I nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Weny!
    Shiro: Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń

Layout by Raion