Nie wiedząc kiedy, Heartfili nagle zaczęła drżeć. Nie wiedział o co chodzi. Przecież była już bezpieczna ... więc dlaczego ?
- Lucy co ci jest ? - spytał niepewnie i ułożył rękę na jej dłoni. Wzdrygnęła się i wyszarpnęła dłoń jak oparzona. Spojrzała na niego z przerażeniem, lecz zaraz na powrót się uspokoiła.
- W-wybacz ... Jestem nadal, trochę roztrzęsiona - uśmiechnęła się niemrawo.
- Okej. Rozumiem. - odpowiedział, mimo tego, że tak na prawdę nie rozumiał ... Co prawda, wielu rzeczy nie ogarniał, co go strasznie frustrowało.
Znowu cisza ... tak bardzo denerwująca.
- W-wiesz ... ? - zaczęła - Gdyby nie ty ... To nie wiem co by ... - nie dokończyła. Po prostu zasłoniła usta dłonią by zatrzymać łkanie w sobie. Oczy miała zaszklone od łez którym nie chciała dać wypłynąć.
- Spokojnie ... - oplótł ją ramieniem i przytulił do siebie. - Już ci mówiłem, zjawię się zawsze gdy będziesz mnie potrzebować. Nie pozwolę aby coś ci się stało. - Odrzekł z uśmiechem.
Od razu poprawił się jej humor. Zawsze potrafił ją rozweselić. Nawet własną obecnością. Swym dotykiem, ciepłem ... jego głos ... uśmiech ... tak kojący.
- Dziękuje. - wtuliła się w jego tors. - Naprawdę.
Zaskoczyło go to lecz jednocześnie ucieszyło. Odwzajemnił uścisk ... delikatnie, ostrożnie. Mógłby tak trwać wieczność o ile byłoby to możliwe. Napawać się jej zapachem, delikatną skórą, ciepłym oddechem.
Jeśli jej tego teraz nie powiem ... to stchórzę po raz kolejny ... - pomyślał zbierając tym samym więcej odwagi.
Odsunął ją lekko o siebie sprawiając by spojrzała mu w oczy. Chwycił ją za dłonie i uniósł delikatnie w górę. Wziął głęboki oddech ... już miał coś powiedzieć lecz blondwłosa wyprzedziła go przed tym.
- Czy ja ... Naprawdę umarłam ? - niepewnie spojrzała na jego zielone tęczówki. Wiedziała, że był rozczarowany. Nie chciała na to patrzyć więc zerknęła na bok. Westchnął zrezygnowany i opuścił ręce nie puszczając jej dłoni.
- Nie chcę o tym mówić.
- Ale ja chcę ! Powiedz mi prawdę ! Bo już nie wiem co mam o tym myśleć !!! Proszę ! - uniosła głos przenosząc go prawie do krzyku.
- A co chcesz wiedzieć ?! Że widziałem jak umierasz ?! Że trzymałem twoje martwe ciało ?! Że patrzyłem w twoje martwe tęczówki mimo tego jaki to powodowało ból ?! - wstał gwałtownie i odwrócił się do niej plecami.
- Natsu ...
- Tylko to chcesz wiedzieć ?! To dobrze ! Powiem ci ! - spojrzał na nią z wyrzutem. - Tak ! Byłaś martwa ! Całe 6 godzin !
- Nie krzycz proszę ... - na powrót spuściła głowę. Smutnym wzrok wbiła w podłogę.
- Do cholery ja nawet nie wiem jakim cudem żyjesz ?! - wydarł się. Wzdrygnęła się.
- Czyli ... nie cieszysz się ... - zaśmiała się.
- Co ? - uspokoił się już. Zdezorientowany spojrzał na dziewczynę. - Oszalałaś ? Ze szczęścia omal gildii nam nie rozniosłem ! Co ty wygadujesz ?!
- Tak to zabrzmiało ...
- Przecież nie o to mi chodziło. Ja po prostu nie rozumiem co się wtedy stało. Widziałem to ... na własne oczy ...
- Ale ja też tego nie rozumiem ! Dla mnie też to jest trudne ! - uniosła głowę. Po jej policzkach spływał potok łez.
- Nie może być to dla ciebie trudne ... To nie ty to widziałaś, tylko ja. Już po raz drugi ... - znów usiadł obok niej. Oparł łokcie na kolanach a splecionymi dłońmi podparł głowę.
- O-o czym ty mówisz ? - zapytała zaskoczona. Ta rozmowa zaczęła zbaczać z właściwego toru.
- Nie musisz wiedzieć.
- Ale ...
- Nie wtrącaj się w nieswoje sprawy!
- Co jest z tobą do cholery ?! - tym razem to ona się zdenerwowała. - W tym momencie zachowujesz się jak palant ! A jeszcze niedawno powiedziałeś ... to ... - Na początku pewna siebie lecz z każdym kolejnym słowem ta pewność malała.
- Ty ... pamiętasz wszystko prawda ? - skołowany spojrzał jej w oczy.
- T-tak - zaśmiała się niepewnie. - A-ale nie martw się ! W-wiem, że nie mówiłeś tego na serio ! Wszystko w porządku ! Z-zapomnijmy o tym ! - zaczęła się nerwowo tłumaczyć.
- Tak się cieszę ... - odrzekł z ulgą - Myślałem, że ... - uśmiechnął się lecz zaraz na jego twarzy pojawiło się zażenowanie i rozczarowanie. - ŻE COOOOO ?! - Wydarł się zaskoczony.
- Dobra a teraz o co chodzi ? - zdziwiła się blondwłosa.
- Co ty mi tu pieprzysz ?! Nie no ja już nie mogę ! Zadźgajcie mnie do cholery ! - zdenerwowany zaczął krążyć po całym pokoju. Cała ta sytuacja wyglądała dość zabawnie.
Nagle poszedł cały arsenał przekleństw z jego strony. Kiedy w końcu się już " w miarę" uspokoił, uklęknął przy niej.
- Żartujesz prawda ? - zaśmiał się. - Powiedz, że żartujesz ... - spoważniał.
- Z czym mam żartować ? Naprawdę cię nie rozumiem - uśmiechnęła się. Nie w tym momencie co powinna.
- Ty chyba nie myślisz, że powiedziałem to tylko dla tego by utrzymać cię przy życiu ?!
- A co nie było tak ? - zdziwiła się.
- Za kogo ty mnie uważasz ?!
- Za głupka - wyszczerzyła się.
- A co ma głupek do ... TEGO !
- Natsu wyluzuj nie musisz się tłumaczyć. Jesteśmy przyjaciółmi. Na zawsze. Rozumiem to ... - poczochrała go po włosach.
- Nie no gorsza rozmowa niż z Happym ... - westchnął załamany. - Lucy, posłuchaj ... Nie chcę być tylko twoim przyjacielem. Kocham cię. Okej ? Słyszysz ? Nie mówię tego bo konasz czy coś ... Żyjesz ... Tu i teraz. Nie wiem, komu lub czemu mam za to dziękować ... ale żyjesz. I mam okazję by ci to powiedzieć ... Zrozum, że cię kocham. - Wszystko to powiedział z szczerością w głosie i uśmiechem na twarzy.
Patrzyła na niego zupełnie zaskoczona. Nie wiedziała co powiedzieć. Ubzdurałam sobie to ?
- Emmm ... - mruknęła niepewnie. On nadal wyczekiwał jej reakcji. - J-ja pogubiłam się ... Nie wiem co mam myśleć ! O tym ... o tym wszystkim. Przepraszam ale ja ... po prostu. Ugh jestem beznadziejna ! - jęknęła zrozpaczona. Nagle poczuła jego dłoń na policzku. Tak ciepłą ...
Opuszkami palców wytarł jej ostatnie łzy. Z delikatnym rozbawieniem spojrzał na jej rozchylone wargi a potem na powrót na jej oczy.
- Mogę ? - spytał spokojnie z uśmiechem na twarzy. Skołowana Heartfilia niepewnie skinęła głową. Nie musiała czekać długo. Już po chwili poczuła jego słodkie wargi muskające jej usta. Tak bardzo jej tego brakowało ... A ona ... chciał mu powiedzieć ... że ... Boże jaka ja jestem głupia ! - Tymi myślami zakończyła swoje przemyślenia. Wplotła dłonie w jego bujną czuprynę tym samym pogłębiając pocałunek. Teraz nie chciała tego przerywać. Usłyszała jego ciche mruknięcie. Rozbawiona zaśmiała się cichutko co nie uszło jego uwadze. Chwycił ją w okolicach ud aby tylko podnieść ją w górę i plecami ułożyć na łóżku. Zaraz znalazł sobie nowe zajęcie. Tym razem obsypywał pocałunkami jej ramiona. Co jakiś czas wznosząc się ku górze przegryzając delikatnie kłami jej skórę na szyi drażniąc ją przy tym, jednocześnie przyprawiając o dreszcze. Ujęła dłońmi jego twarz i nakazała wrócić na należne mu miejsce. Znów byli połączeni w namiętnym pocałunku. Każdy kolejny ruch przyprawiał ją o lekkie drgawki. Wyczuł to. Zewnętrzną częścią dłoni przejechał po jej ramieniu. Ona bawiła się różowymi kosmykami jego włosów nadal skupiając się na głównej czynności. Chwycił ją w biodrach tak aby oderwała ciało od miękkiego materaca i uklękła na nim. Wygięła się w tył a on odgarnął jej włosy. Przycisnął ją bardziej do siebie i po raz kolejny muskał jej skórę na ramieniach. Co jakiś czas wodził po nich językiem zostawiając wilgotny ślad. Podobało się jej. Widział to i czuł. Mruknęła przeciągle. Wsunął ręce pod jej bluzkę, delikatnie ... czekając na reakcje ... Nie wyczuł protestu. Opuszkami palców dotarł do zapięcia od stanika. Oderwał się niechętnie od jej ust aby móc spojrzeć w jej czekoladowe, pełne blasku tęczówki. Wargi pozostawiła rozchylone ... lecz drżały ... była wystraszona. Dragneel tylko się uśmiechnął. W swój charakterystyczny, rozbrajający sposób. Nachylił się nad nią.
- Nie bój się. Będzie dobrze ... - wyszeptał cicho. Mówił coś jeszcze lecz Lucy jakby zapomniała o bożym świecie.
Drgnęła ... Tym razem bardziej zauważalnie i gwałtownie. Chwyciła się za głowę. Spuściła głowę i zaczęła nią kiwać na prawo i lewo.
- Nie ... Nie ... Nie ... - mówiła szeptem przerażona.
- Lucy ... - mówił do niej. - Lucy. - nic. - Lucy !
W jej głowie pojawiał się obraz z przed kilku godzin.
Nie bój się. Będzie fajnie ...
Ten psychopatyczny uśmiech ... Przerażające fioletowe tęczówki ... Te oczy ... Ten Dotyk ... Ten Głos ...
- Nie ... on nie powiedział "fajnie"... tylko "dobrze" ... A mimo tego ... myślę o "nim" ... Zryłeś mi psychikę ty gnoju ! - warknęła w myślach.
- Ty sama sobie ryjesz psychikę ... - usłyszała.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ohayoooo ! ^^ Nareszcie notkaaaa !
OMG ... Z czego ja się cieszę ;-; ... Nie mam powodu ... w końcu to taki krótki, nudny, udupiony chłam -_-
Mam nadzieje, że chociaż wy się cieszycie ; c No i oczywiście mam nadzieje, że się podobało ... ( jako tako )
A co do tej przerwy ... ;-; To trwa ona nadal ; / Wykorzystałam tylko okazje gdyż pozwolono mi wejść na kompa ! O boże ta radocha ! Tak ... Mam karę -_- Na czas nieokreślony -_- NORMALNIE LIPA ;-;
Z tego ten rozdział jest taki krótki ; c Wybaczcie misiaczki ;-; Gdy będę miała jeszcze okazję to napiszę kolejny ^^
A teraz taka wiadomość co do opowiadania : Domyślam się, że to wszystko wam się nudzi wiec postaram się trochę przyśpieszyć akcje. A co do NaLu ... To pisać czy za dużo tego lub czy to jest zbyt mdłe ;-; Ale mam ostatnio taką fazę na takie scenki XD Wszystko zależy od was.
Pozdrawiam wszystkie misiaczki ^^
Dedyk dla nowej czytelniczki : Kalusi ♥ :D
BUZIAKI DLA WSZYSTKICH ! :***
Ja ne ! :*
Mmm... Kocham scenki Nalu i to jeszcze takie <33 ahhh...*rozpływam się* i jeszcze ten tekst "- Nie no gorsza rozmowa niż z Happym ... - westchnął załamany." hahahaha...xD
OdpowiedzUsuńTomoe: Ohayo skarbie! *uśmiecha się*
Wyjdź! Ja tu sobie rozmyślam o Nalu a ty mi tu włazisz. Rujnujesz moje marzenia!
Tomoe: *rusza ogonem w prawo i w lewo* Po to tu jestem ^^!
Zgiń. >.<
Tomoe: Mam zginąć? Hmm.. a kto ci będzie śmieci wynosił i gotował? -.^
Hmmm.. *Bardzooo intensywnie myśli* Liskuu, to taki żarcik był! He..he..he..
Tomoe: A zrobisz coś dla mnie? *chytry uśmieszek*
Nie nie założę kocich uszu!
Tomoe: pfff..
Jesteś dziwny, ja tam chciałabym się dowiedzieć co to za głos w głowie Lucy :3
Tomoe: Pewnie ma fazę i gada sama ze sobą. Nic nowego.. ty też tak czasem masz.
TOMOE! Widzę że wrócił ci humorek. =.=
Tomoe: Heh, to ja idę do kuchni zanim mnie czymś zaatakujesz.
~ Pozdrawiamy, Mina i Tomoe.
Mrrr.... Takie scenki to ja....
OdpowiedzUsuńHappy: Llllllubie - *le dokańcza*
Dokładnie xD Widzisz nędzny kocie! Czasem umiemy się dogadać!
Happy: Jedynie w tych kwestiach... Bo cóż tu dużo mówić, że jesteś zboczona :3
Ty też T.T Ale ja chcę wiedzieć, co to za głos w główce Lucynki! >.< Ale rozdział ogólnie świetny! *.* Czekam z niecierpliwością, aż minie Ci kara Kami - chan! :*** A jak nie...
Happy: To mroczna kosiarka zagłady wejdzie do akcji....
Czyli ja xD
Happy: Pozdrawiamy!
Ja, ne :***
I kto Cię zachęcił do pisania? Twoja ukochana przyjaciółka ;D nie ma za co xD a pocieszę Cię! ;p ostatnio bardzo podobają mi się takie scenki ;3 oby było ich więcej ;D ale z tym to będę męczyć Cię prywatnie xD *uśmiecha się budząc przerażenie* ;3
OdpowiedzUsuńNa tytułowych "Rozmowach" się widze nie skończyło :D No i Lucyna nam się nabawiła urazu psychicznego.. Ale serio, aż to dziwne, ale wydawała się głupia przy Natsu jak tak nic nie kumała xD I znów ten głos w jej głowie...
OdpowiedzUsuńNudno nie jest na pewno, ale akcja by się przydała ;) I NaLu zawsze w cenie, mi tam nigdy za wiele chyba nie będzie takich scen (:P) ale szczerze to chyba im się dłużej wyczekuje (oczywiście bez przesady) to tym człowiek się bardziej cieszy. Więc jak uważasz moja droga :3
http://nekolovedragon.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak ma ktoś czas~nya..*prosząca minka*
Po pierwsze kochana rozdzialik wspaniały!!!
OdpowiedzUsuńPo drugie kochana mój chłopak cię zabije!!! ( bo mam myśli ten teges z nim w roli głównej)
Po trzecie jak można było skończyć w takim momencie!!!
Po czwarte gdzie ciąg dalszy?
Po piąte gdzie jest +18?
eeehhh
kończę idę męczyć chłopaka^.^
Pozdrowionka ^.^
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział *-* !
OdpowiedzUsuńNic tylko czekać na ciąg dalszy ;3
Mam nadzieję, ze tan przyjdzie jak najszybciej! T-T
Mój zboczony umysł kocha takie sceny XDD
Gzandra: To od wieków było wiadome, ze jesteś zboczeńcem ;3 Ja tez takie kocham *3*
I kto tu jest zboczony..
Gzandra: Na pewno nie ja XD
No i oczywiście postaraj sie napisać jak najszybciej ;3
Gzandra: No właśnie! Ja też cie plosiem -3- *Robi maślane oczka* XD
No i jeszcze zapraszam do mnie przy okzaji :D
http://natsuxlucy.blogspot.com/
Czytam i czytam i się zastanawiam kiedy wydasz własną książkę !!!!! Rany ty to dopiero masz talent ;3 Rodzice na obiad nie mogli się mnie nawołać xD Już nie mogę się doczekać na więcej, a i zapraszam czasami do mnie ;3
OdpowiedzUsuńhttp://naluopowiadaniefairytail.blogspot.com/
To ostatnie to było wooow ciekawe a zarazem straszne i pytania kto ti powiedział ta niby 2 zła lucy czy tamten chłopak ale ti nie wiem nie wiem bardzo mi sie podobala scena gdzie zaczeli się mixiac aww *.* :** mówisz że krótki rozdział ja tak nie uważam poza tym dużo się tu zrb i natsu wyznał jej miłość podsumowujac ROZDZIAL KOTKU BYŁ EPICKI ;*** *.* <3<3<3 już sakowicz jestem ciekaw jak to się dalej potoczy świetny rozdxial mysko <3<3<3
OdpowiedzUsuń