sobota, 11 maja 2013

Rozdział 20 "Jesteśmy jednością ... " część 2

     Blondwłosa dziewczyna właśnie kończyła myć ręce. Już miała wychodzić lecz w drogę wszedł jej fioletowo-oki. Lekko przestraszona przystanęła i obdarzyła go swym spojrzeniem. Według niej, wyglądał trochę inaczej. Mogłaby przysiąc, że rana na jego twarzy widniała po prawej stronie ... więc jakim cudem teraz jest po lewej ?!
Zamrugała kilkakrotnie.
Najróżniejsze szramy i przecięcia na policzku, jak i lekkie siniaki ... najnormalniej w świecie ... zniknęły. Pozostało tylko kilka z nich.
Gdy tak patrzyła w jego oczy, tym razem fioletowe, ciepłe tęczówki były chłodne, puste, wręcz przenikliwe. Przeraziła się. Ta zmiana ... nie tylko w wyglądzie ... PRZECIEŻ MINĘŁO DOPIERO 5 MINUT ! ( >.< )
A poza tym ...
- N-nie miałeś czasem czekać przy barze ? - zaczęła niepewnie.
- Co ? - spytał jakby nigdy nic.
Po raz kolejny nie potrafiła ukryć zaskoczenia.
- Aaaa ! - wrzasnął jakby go coś oświeciło. - Tak masz rację. - podrapał się z tyłu głowy. - Rozmyśliłem się - spojrzał na nią. Tym razem dało się wykryć ... No właśnie ?  Co ?
- J-jak to rozmyśliłeś ? - przerażona cofnęła się kilka kroków.
- Normalnie - wyszczerzył się. Nie tak jak wcześniej ... Przerażająco.  Powoli zaczął się do niej zbliżać. Niewiedziała co robić. Magini równie spokojnie poruszyła się, z tą równicą, że w tył. Nie minęło zbyt dużo czasu, aż w końcu natrafiła na ścianę. Prze zimne kafelki po jej plecach przeszły dreszcze ... lecz nie tylko przez to. Chwilę później doszedł do wystraszonej dziewczyny i ujął jej policzek.
- C-co ty robisz ? - zająkała się.
- A po co mnie tu ściągnęłaś wcześniej ? - dogryzał jej wrednie zbliżając swoją twarz do twarzy Heartfili.
Zaczęła drżeć. On, wyczuł to. Zaśmiał się.
- Boisz się ? - spytał rozbawiony.
- Zostaw mnie ! - wrzasnęła odsuwając się na bok. Chciała wybiec lecz zatrzymał ją i przycisnął mocniej do ściany.
- Już uciekasz ? - mruknął zawiedziony. - Nie bój się. Będzie fajnie. - przejechał językiem po swoich ustach i po chwili łapczywie wpił się w jej wargi. Nie potrafiła się od niego oderwać. Najchętniej użyłaby któregoś ze swoich kluczy ... Ale jak na złość zostały w domu !
- Osz kurde co ja zrobiłam ! - myślała zrozpaczona wspominając, że wszystkie klucze zostawiła dziewczynom ! - Erza dlaczego kazałaś mi je oddać ?! - Nie mogła nawet się ruszyć. Przywarł dłońmi do jej ramion tak, że aż była wgnieciona w tą ścianę.
Językiem zaczął rozszerzać jej wargi. Chciała stąd uciec. To było obrzydliwe. Dusiła się. Niezbyt miłe uczucie. Zgięła ręce w łokciach i odepchnęła go. Po raz kolejny podjęła próbę ucieczki. Bezskutecznie. Tym razem jednym ruchem powalił ją na płytki. Widział na jej twarzy strach, przerażenie. To go tylko bardziej podniecało. Uklęknął nad nią okrakiem. Nachylił się nad nią i szepnął do ucha :
- Niegrzeczna dziewczynka ...
- Proszę zostaw mnie - jęknęła ze łzami w oczach.
- Przecież nawet nie zaczęliśmy - spojrzał na nią smutno lecz zaraz po tym wyszczerzył się okrutnie. - Koniec zabawy. - jednym ruchem włożył dłoń pod jej bluzkę jednocześnie całując jej szyję. Drugą rękę ułożył na udzie blondwłosej. Opuszkami palców, powoli wodził po jej delikatnej skórze. ( aut. Boże co ja mam w tej głowie O.o xD ) Trzęsła się. Tak bardzo się bała ... Nie miała odwagi zdobyć się na nic więcej. Czuła się jak jakaś lalka ... tak bezbronna i skazana na posunięcia ludzi z zewnątrz.
...
- Do cholery dlaczego mi teraz nie pomożesz ? - zdruzgotana biła się z myślami.
- Ponieważ nienawidzę cię tak bardzo jak ty mnie. A poza tym ... To może być zabawne - usłyszała. - Ten twój pierwszy raz ... Tak odbiegły od tego o którym marzyłaś ... No i co najlepsze, z kimś innym ! - egoistyczny śmiech rozległ się po jej głowie. - Z wielką chęcią popatrzę.
...
Po raz kolejny wpił się w jej usta. Nie mogą już tego wytrzymać. Bała się do czego może dojść. Nie chciała tego. Teraz ... Tutaj ... W taki sposób ... Z nim. Jej oczy napełniły się łzami. Przybywało ich coraz więcej skutkiem czego zaczęły spływać po jej policzku.
Oderwał się od niej i spojrzał na nią.
- Dobra rozgrzewka. Możemy zaczynać - zaśmiał się. Zsunął blondwłosej jedno ramiączko.
- Natsu ... Przepraszam. Ratuj, proszę. - szepnęła na tyle cichutko, że ten typek nie mógł tego dosłyszeć. Rozpłakała się, niestety jego to tylko bardziej rozbawiło. Wykorzystując chwilę jego nieuwagi wyślizgnęła się i poczołgała w kierunku ściany. Usiadła pod nią i skuliła się w kłębek.
- Oj nie ładnie ... Będzie kara. - jego uśmiech doprowadzał ją do szaleństwa i niepochamowanych drgawek.

~*~
 
Cały czas rozglądał się po lokum. Nigdzie nie mógł jej wypatrzeć. Chciał z nią porozmawiać, przeprosić ... Po raz kolejny. To doprowadzało go do szaleństwa.
Jedyne co zauważył to Grey nadal siedzący przy barze. Z prędkością światła podleciał do niego.
- Mrożonko gdzie jest Lucy ?! - warknął podnosząc go za szmaty.
- Uspokój się płomyczku ! - odgryzł się odtrącając jego rękę. - Znowu coś spieprzyłes prawda ?
- Zamknij ryj ! Gdzie ona jest ?!
- Chcesz się bić frajerze ?!
- Z tobą zawsze !!! - jego pięści już zdążył okryć ogień lecz zaraz się opamiętał. - Do cholery nie teraz ! Muszę j znaleźć.
- Z tobą naprawdę jest coś nie tak ... - mruknął Fullbuster niezadowolony odmową pojedynku.
- Cicho ... - mruknął zaskoczony Salamander.
- Jak mam być cicho skoro ledwo nas słychać przez tą muzykę ?! - wydarł się jeszcze głośniej.
- No mówię cicho ! Nic przez ciebie nie słyszę !
- Ty powariowałeś !!! - zirytowany, z otwartej dłoni pacnął się w czoło. 
 Zdezorientowany Dragneel spojrzał na drzwi od łazienki. Stał jak wryty. Analizował to co przed chwilą zdążył wyłapać :
- Przepraszam ... Ratuj ... Proszę. - Słyszał ciche łkanie ...
- Przecież to ... - zaczął.
- O co chodzi ? - zapytał ciemnowłosy przyjaciela ... lecz jego już nie było. - O mój boże. Będą kłopoty.

~*~


- Oj nie ładnie ... Będzie kara. - jego uśmiech doprowadzał ją do szaleństwa i niepochamowanych drgawek. Cały czas siedziała skulona, spuściła głowę pozwalając łzą skapywać na podłogę. Nie wiedząc kiedy, podszedł do niej, chwycił za włosy i ustawił do pionu. Podniósł ją tak, że straciła grunt pod nogami.
Wykrzywiła się z bólu i chwyciła jego ręce tym samym lekko sobie pomagając.
- To co ja mam ci zrobić ? - drugą ręką ujął jej podbródek. Zbliżył swoją twarz do ust dziewczyny. Już miał ją pocałować kiedy ktoś wparował do pomieszczenia.
- Natsu !!! - wrzasnęła uradowana a z jej oczu spłynęły ostatnie krople przezroczystej cieczy.
Różowowłosy chłopak widząc sytuację w której znajduję się jego "przyjaciółka" ... nie wytrzymał.
- Zostaw ją ! - wrzasnął.
- Jak sobie życzysz ... - "Taisuke" odpowiedział jakby od niechcenia po czym odrzucił dziewczynę w kąt. Na jej nieszczęście uderzyła głową w płytki. Nie stracił przytomności lecz gdy się podniosła i chwyciła za bolące miejsce na jej ręce znajdowała się spora ilości krwi.
- Ty draniu ... - wysyczał Dragneel i z zapalonymi pięściami rzucił się na chłopaka.
- To jeszcze nie koniec ślicznotko ... - spojrzał na nią z wyrzutem i ... rozpłynął się ... Tak po prostu.
- Wracaj tu ! Nie skończyłem z tobą !!! - wydzierał się w niebogłosy.
- Natsu ... - jęknęła cicho kierując wzrok w jego stronę.
- Lucy ! - podbiegł do niej. - Wszystko w porządku ? - zapytał zmartwiony.
- J-ja naprawdę nie chciałam ... Przepraszam. Miałeś rację ! - rozpłakała się.
- Ciii, nie płacz - pogłaskał ją po złocistych włosach. - Nie lubię mieć racji - zaśmiał się.
- Wybacz ...
- Nie ma o czym mówić. Tylko nie mów tak więcej ... Chyba wiesz o co mi chodzi prawda ?
- Poniosło mnie.
- Chodźmy do domu. - powiedział z charakterystycznym uśmiechem na twarzy. Przytaknęła i już miała wstać ale uprzedził ją przed tym biorąc na ręce.
- Ej ! Mogę iść sama ! - nadymała policzki.
- Chyba sobie żartujesz ! - zaśmiał się. Jak to na Natsu przystało zamiast wyjść drzwiami ... rozwalił sobie ścianę ... tak po prostu.
- Ty idioto ! - wydarła się na niego.
- Dziadziuś za to zapłaci - wyszczerzył się do niej i popędzi w stronę jej domu.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Heheh ! Nowy rozdzialik ! Kto się cieszy ??! >.>    <,< Ja na pewno ! XD Jest postęp ! :D No i dłuższa nocia ^^ Nie tak jak bym chciała ale zawsze coś :D
Pisać pisać jak się podobało <3
Notka z dedykiem dla wszystkich czytelników ! :*

5 komentarzy:

  1. "Dziadziuś za to zapłaci" hahaha epickie :D
    A to drań z tego Taisukiego... Takie coś... No ale Natsu jak bohater (jak zawsze) przyszedł uratować Lucyne :D I ten głos w jej głowie... Wyjaśnij nam to ^^ Buziak i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamuniu! O.O Najświetniejszy rozdział! *.* W miarę upływu czasu gdy czytałam tę notkę, w miarę upływu kolejnych słów moje gałki powiększały się stokrotnie O.O To było genialne! Dobrze, że Natsu wkroczył do akcji i uratował Lucynkę ^.^
    Happy: Oni się llllubią!
    Taaak :3 Świetnie Ci wyszło kochana i dobrze, że już wróciłaś do nas :** Oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział *.* Weny i pozdrawiam cieplutko :*** ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Boziu! Boziu! Jaki zajefajny rozdzialik! Coraz bardziej gorąco się robi... A tego Taisuke to powinien Natsu go wykastrować i bardzo opiec nad jakiś ogniskiem. Biedna Lucy, ale mogła słuchać Natsu. Już nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów, które ( mam nadzieje że szybko się pojawią ^.^) się pojawią.
    Masy weny!!!
    Pozdrowionka ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. O Booosz! Co za drań! Najpierw taki miły i przyjazny, a potem taki debil, co ro biedną Lucynkę chciał wykorzystać! Chociaż to w sumie trochę dziwne, że tak nagle się zmienił...
    Na całe szczęście w porę pojawił się superbohater - Natsu! ^.^ Uratował nieposłuszną Lucynę, rozwalił ścianę i zabrał do domu! <3 Fajno to wyszło. *o*

    W dwóch słowach - zajebisty rozdział! ^.^
    Czekam na więcej, weny! ;33

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj kochani moi ... :D Widzę, że nie snujecie teorii na temat naszego Taisuke ;3 Haha ! Błąd ! XD Coś się jednak wydarzyło ;x Ale o tym w kolejnych rozdziałach :p Buziaki i pozdrowionka <3

    OdpowiedzUsuń

Layout by Raion