- Niedługo pewnie przyjdzie dużo ludzi ... - rzekła zażenowana Lucy.
- No w końcu przyszłyśmy na imprezkę ! - odpowiedziały jej chórem dziewczyny.
- Ta ... wolałabym ją u mnie w domu. - spuściła głowę i z niechęcią usiadł do jednego ze stolików.
- Lucyyy ! - zaczęła marudzić Cana. - Nie przymulaj !
- Mamy się świetnie bawić ! - dopowiedziała Tytania.
- Wczoraj już dosyć się nabawiłyście - Lisanna usiadł w samym środku towarzystwa.
- Ja im dam nagrywanie nas ! - wrzasnęła zdenerwowana szkarłatnowłosa.
- Dobra uspokój się bo nam lokum rozniesiesz ! - starała się ją uspokoić Alberona.
- Ta chyba masz racje ... - wzięła wdech i wydech po czym uśmiechnęła się szeroko.
- Zmienne nastroje jak u kobiety w ciąży! - pokazała jej język Heartfilia.
- Wiesz ty co ... - odrzekła obrażona ale coś przyszło jej do głowy. - No ja nie ! Nie wiem jak ty ! - spojrzała na nią wrednie.
- O-oczym ty mówisz ? - speszona zaczęła machać rękami.
- No przecież spałaś u niego !
- Co z tego ?!
- Spałaś z nim ?!!! - wzrok przyjaciółek został skierowany na blondwłosą.
- Oszalałyście ?! - zobaczyła jak Wendy zrobiła się cała czerwona.
- No nie mów, ze ty też tak myślałaś ?! - zirytowana oparła się o stół.
- T-tak ... T-to znaczy n-nie !!! - zaczęła się tłumaczyć. - To nie tak Lucy-san ! - W tym momencie wszystkie zaczęły się śmiać brązowowłosa nie widomo skąd wyciągnęła ogromną beczkę z alkoholem.
- Czas na toast ! - powiedziała po czym zaczęła polewać.
- Za co ? - spytały.
- Za Natsu i Lucy ! - zaśmiała się unosząc kieliszek w górę.
- Hai ! - odpowiedziały jej rozbawione prócz blondynki.
- Wyście powariowały - uderzyła się w czoło z otwartej dłoni po czym wypiła swoją kolejkę.
Już po kilku minutach zdążyły wszystko opróżnić. Na ich szczęście zachowywały się jeszcze w miarę normalnie.
- Dziewczyny ... - zaczęła powoli Lucy. - Nie powinnyśmy przesadzać z alkoholem po wczoraj.
- Przestań ... Nie ma tu tych debili więc możemy pić do woli !!!
- Cana ma racje ! - zawtórowała jej białowłosa.
- Z-zaraz zaraz ! Coś mnie olśniło !!! - wrzasnęła Heartfilia. Przyjaciółki spojrzały na nią. - Co tu robi Wendy ?! Przecież to jeszcze dziecko !!! - złapała się za głowę. Tym razem ich wzrok przeniósł się na dziewczynkę. W ręku trzymała szklankę z trunkiem. Nie odezwały się ani słowem. Zdawać by się mogło, ze intensywnie nad czymś myślały.
- O cholera ! - pierwsza podniosła głos Tytania. - Mamy przerąbane !
- Do tego jeszcze pije !!! - dodała magini. Niebiańska zabójczyni spoglądała na nich rozbawiona.
- No i co ? - odezwała się w końcu Alberona. - Ma prawo się zabawić !!!
- W sumie to ... - zaczęła niebieskowłosa. - A co mi tam ! - naraz wypiła całą zawartość.
- Co jak co ale alkohol to nie dla niej ... - odezwała się zrozpaczona Lucy. - Już jest przymulona ! Zróbcie coś !
- Ok ! Bawimy się !!! - wykrzyknęły dziewczyny. W tym samym momencie rozbrzmiała muzyka. Jeszcze głośniej niż wcześnie. Przyszło sporo ludzi a wciąż ich przybywało ! Nie wiedziały już co robić. Gdy odejdą od stolika potańczyć to ktoś się tam dosiądzie a tego nie chciały. Koniec końców i tak wyszły na parkiet. Erza i młodsza Strauss były już w miarę upite. Nie wspominając o Wendy która całkowicie odpłynęła.
~*~
- Minna ! - Dragneel właśnie wparował do gildii. Było ogromny gwar. Tłum ludzi, latające stoły i krzesła. Normalka. Jednak nie to co zwykle. Coś mu nie pasowało.
- Grey ! - zauważył swojego przyjaciela przy barze.
- Ooo coś nie tak płomyczku ? - jak zawsze na przywitanie próbował go sprowokować, jednak nie tym razem.
- Gdzie dziewczyny mrożonko ?! - zdenerwowany podbiegł do niego.
- O co ci chodzi idioto ? Przecież byłeś przy tym jak się umawiały ! - wrzasnął lekko poirytowany. - Głupszy niż można pomyśleć - mruknął pod nosem ale mimo tego Salamander i tak to usłyszał.
- Nie jestem głuchy ! Odwołaj to gołodupcu ! - już był gotowy do walki.
- Ani mi się śni żygaczu płomieni ! - wstał i zaczęli piorunować się wzrokiem. - Chcesz się bić ?!
- Dawaj ... ! - już miał się na niego rzucić lecz opamiętał się. - Ughh ! - westchnął - Nie zmieniaj tematu ! - wydarł się na Fullbustera.
- Od kiedy to on się nie chcę bić ? - spytał Makarov starszą Strauss.
- Potrafi się opanować. - zaśmiała się - Tym bardziej jeśli chodzi o Lucy !
- No popatrz ... - zamyślił się z uśmiechem na twarzy.
- Gdzie one są ?! - zapytał po raz drugi Dragneel.
- Pewnie u Lucy ... - odpowiedział obojętnie Grey.
- No przecież byłem tam idioto !!!
- A skąd ja to miałem wiedzieć ?!
- Może byś pomyślał mrożonko ?!
- No ja myślę w porównaniu do ciebie płomyczku ! - Sprzeczkę przerwała im Mirajane.
- Cześć chłopcy - przywitała się.
- Hey ! - odpowiedzieli pośpiesznie aby znów muc zabrać się za przekomarzanie.
- Natsu szukasz kogoś ?
- Wiesz może gdzie są dziewczyny ?! - spytał szybko odrzucając jednym ciosem Fullbustera. Nawet nie wiedział kiedy runął o ścianę.
- Mogę się domyślać ale prawdopodobnie są w tym klubie niedaleko gildii. - zamyślił się.
- Ty debilu ! Czy ty w ogóle myślisz ?! Jesteś Smoczym Zabójcą ! Zrób coś pożytecznego i wywąchaj je ! - zaśmiał się wrednie czarnowłosy ,który zdążył pozbierać się po ostatnim ciosie.
- Aaaa no przecież ! - walnął się w głowę pięścią.
- Tak jak już mówiłem ... idiota. - skitował szybko w kierunku Strauss.
- Idziesz ze mną ! - warknął na niego Salamander. Wziął go za nadgarstek i zaczął ciągnąć.
- Umiem chodzić ! Puść ! - wydukał lecz nie dane było mu nic więcej powiedzieć. Został brutalnie wytarzany po ziemi.
~*~
Każda z nich nie krępowała się w ogóle. Tańczyły na parkiecie osobno lub z partnerami. Można by powiedzieć, ze bardzo śmiało. Zajęły sobie sam środek sali i to one były główną atrakcją. Wielu mężczyzn miało na nie chrapkę. Ale najbardziej na blondwłosą dziewczynę w bardzo krótkiej dżinsowej spódniczce.
Do lokalu weszli dwaj chłopacy. Od razu usiedli przy barze a różowowłosy zaczął się nerwowo rozglądać. Ogromny tłum ustawiony był wokoło. Praktycznie nic nie widział. Muzyka była szybka i energiczna. Zrezygnowany oparł się łokciami o ladę. W tym samym czasie Fullbuster zamówił 2 drinki. Gdy podano zamówienie podał mu jednego.
- Dzięki ... - mruknął i wciąż błądził wzrokiem po sali. Ludzie na parkiecie rozsunęli się lekko. Między nimi przeszła ta której szukał. Tanecznym krokiem, z rękami w górze powoli szła w jego stronę. Wszyscy zgromadzeni wodzili po niej wzrokiem. Ta cały czas uśmiechnięta doszła do baru. Usiadła tuż obok niego. Najwyraźniej go nie poznała. Speszony Dragneel usiadł tyłem do niej. Spanikowany spojrzał na roześmianego przyjaciela.
- Zamknij się ! - warknął.
- No przecież jej szukałeś ! - uśmiechnął się zadziornie.
- N-no wiem ! - chciał coś jeszcze powiedzieć ale usłyszał jej głos.
- Następną kolejkę proszę ! - rzekła uradowana Heartfilia do barmana. Gdy dostała to o co prosiła, opróżniła kieliszek w błyskawicznym tempie. Chwiała się już z boku na bok. Jej policzki były zaróżowiałe od alkoholu a usta miała lekko rozchylone.
- Cholera gdzie on są ? - zapytała niezbyt zadowolona podpierając się o blat. Gdy chciała wstać zachwiała się niebezpiecznie. Nie zdążył by. Na jej szczęście ktoś zdążył ją złapać.
- D-dziękuje ... - wyszeptała nieśmiało.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się miło i pomógł wstać. - Jestem Taisuke. Imię musi ci na razie wystarczyć. - wyszczerzył się do niej. Był dość wysoki, oczy miał przenikliwe koloru fioletowego. Jego włosy również były fioletowe. Grzywka dodawała mu pewnej tajemniczości. Gdy spojrzała na jego tęczówki, miała wrażenie, że mogłaby się w nich zatracić. Postanowiła odwrócić wzrok i przyjęła proponowaną pomoc.
- Ja jestem Lucy. - odwzajemniła uśmiech lecz bardziej niepewnie.
- Miło mi.
- Mnie również.
- Masz ochotę potańczyć ? - zapytał wyciągając dłoń w stronę Heartfili.
- Pewnie ! Ale poczekaj musze się jeszcze napić ! - zawołała próbując przekrzyczeć muzykę. Na powrót usiadła przy ladzie i zamówiła następną kolejkę. Chwile później chwiejnym krokiem wróciła z nowo poznanym chłopakiem na parkiet.
Wszystkiemu przyglądał się wściekły Salamander. Z wielką trudnością powstrzymał się od podejścia do nich. Pomagał mu czarnowłosy który dość mocno trzymał go za ramię.
- Opanuj się - próbował go uspokoić. - Poszła tylko potańczyć.
- Tak, tylko jakbyś nie zauważył ledwo kontaktuje ... A ten gościu mi się nie podoba ... ( aut. W przenośni ! Żeby nie było ! XD )
- Ty masz problem jak obojętnie kto przystawia się do Lucy. - posłał mu zadziorne spojrzenie.
- Czy tak trudno zrozumieć ze się o nią martwię ? Chce ją chro ... A zresztą ZAMKNIJ SIĘ ! - warknął na niego zdenerwowany.
- Dobra, dobra idź szukaj ukochanej ... - rzucił mu na odchodne i poszedł się przejść.
- Ażebyś wiedział, że pójdę - powiedział szeptem do siebie. ( aut. Przyznał się ! Omg ! Omg ! O.o )
~*~
Po kilku minutach przeciskania się przez tłum, doszedł. Zobaczył jak tańczy z "nim". Nie chciał na to patrzeć lecz z drugiej strony ... nie mógł oderwać wzroku od blondynki. Jej ruchy były nienaganne. Mimo wielu promili alkoholu we krwi, gdy dała się porwać tańcu wyglądała nadzwyczaj normalnie. Niestety były to tylko pozory ... Gdyby tak było z pewnością nie dałaby się tak ... dotykać. Wodził dłonią po jej tali z góry na dół. Szeptał coś do ucha na co ta robiła się coraz bardziej czerwona. Odwrócona była do tego typa plecami lecz mimo to chwycił ją za biodra. Poruszała nimi na boki w ryt muzyki. Gdy zwróciła się do niego przodem, ich twarze dzieliły milimetry. Ręce oparła na jego torsie.
Salamander poczuł silne ukucie w sercu. To nie tak powinno wyglądać.
- Cholera - przeklną pod nosem.
Chwilę później podeszła do niego pewna dziewczyna.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Awwww ;3 Ta końcówka zabolała nawet i mnie O.o Mimo, ze wiem co będzie potem. Naprawdę przepraszam za kolejny krótki rozdział ; / Ehhh ... dołuje sama siebie ;x To wszystko przez to, że jutro jadę do szpitala ; c ! Tak więc od razu informuję, że kolejnej notki nie będzie przez minimum 4 dni a maximum 10 ; ccc Naprawdę przepraszam ; (
Rozdział z dedykiem dla mojego kochanego Anonimka którym jest moja przyjaciółka Wera :D To ona podsunęła mi pomysły na to i kolejny ( kolejne ) rozdziały ;x No jak się można domyslic ... to co mi podsunęła miało znaleźć się w jednym rozdziale ! Ahh ... nieszczęsna ja XD Jeszcze raz przepraszam ;(
MAM PROSBE ! ;X Shaila-chan ! Natsu Salamander ! WRCAJACIE ! PROSZE ! ; C
Komentarze spadły o 50 % ; ccc i ta załamka psychiczna ! No nic ; c
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Awwww ;3 Ta końcówka zabolała nawet i mnie O.o Mimo, ze wiem co będzie potem. Naprawdę przepraszam za kolejny krótki rozdział ; / Ehhh ... dołuje sama siebie ;x To wszystko przez to, że jutro jadę do szpitala ; c ! Tak więc od razu informuję, że kolejnej notki nie będzie przez minimum 4 dni a maximum 10 ; ccc Naprawdę przepraszam ; (
Rozdział z dedykiem dla mojego kochanego Anonimka którym jest moja przyjaciółka Wera :D To ona podsunęła mi pomysły na to i kolejny ( kolejne ) rozdziały ;x No jak się można domyslic ... to co mi podsunęła miało znaleźć się w jednym rozdziale ! Ahh ... nieszczęsna ja XD Jeszcze raz przepraszam ;(
MAM PROSBE ! ;X Shaila-chan ! Natsu Salamander ! WRCAJACIE ! PROSZE ! ; C
Komentarze spadły o 50 % ; ccc i ta załamka psychiczna ! No nic ; c
Ja ne ; c
Jestem :3 Nie martw się nie zostawię cię :3 Rozdział fajny no i biedny Natsu, jestem ciekawa jaka dziewczyna do niego podeszła. Dodaj szybko kolejny bo zginiesz *__*
OdpowiedzUsuńI nie martw się nie zostawię kolejnych postów bez komentarzy.
dziękuje bardzo :* i co ja mogę powiedzieć o rozdziale xD hmmm... niezłe mam pomysły :P nie no :D jak zwykle coś ciekawego musi się dziać ;p
OdpowiedzUsuńHaha aż w szoku jestem, że Natsu jednak nie wstał i nie przegonił tego fioletowo-włosego typa. No i Lucyna nieźle się spruła, dziewczyny miały jej przypomnieć co nie co a zamiast tego dziewczyna chyba będzie miała kolejny wieczór, o którym nie będzie pamietać xD
OdpowiedzUsuńRozdział fajniutki, ale zmartwiłaś mnie szpitalem ;c Wracaj do nas cała i zdrowa!
Biedna Wendy, jak one mogły pozwolić, żeby się spiła? O.o Natsu jest zazdrosny, uuuu... będzie się działo! xD Ciekawa jestem też, co to za dziewczyna, która do niego podeszła, będzie zaskoczenie? Pewnie tak ^___^ Ps. Mam nadzieję, że szybko wrócisz i nic Ci nie będzie :D
OdpowiedzUsuńNie martw się... Tak szybko się mnie nie pozbędziesz :3 Po prostu mało czasu, malutko czasu... Ale walnę się w policzek i znajdę czas :P
OdpowiedzUsuńShiro: Tyyy... *wzrok a la morderca* Jak możesz *wyciąga dwuręczny miecz* Znajdę cie *wyciąga szubienice* I będzie źle *chwyta noże splamione krwią* Naluuuuu ;_; Załamka...Oddawaj NaLu! ;_; Łeeeee!
Spoko ona cie nie zabije... Oby... xD Nie pozwolę! Weź mnie tak nie strasz, co? Myślałam, że zawału dostanę na wiadomość szpitala. Nie umieraj! :ccccccc Smutas ;_;
Przeczytałam wszystko w niecałe 2h, wciąga :) Czekam z niecierpliwością na więcej.. Dlaczego akurat teraz taka długa przerwa? T.T Ja i moje szczęście ;___;
OdpowiedzUsuńOk przeczytałam i czas na komentarz :3 Impreza! Boże Wendy się nawet upiła O.o
OdpowiedzUsuńHappy: W porównaniu do Ciebie to jest nic. Pijak Yuu - chan!
Zamknji się! Ja wcale nie piję!
Happy: Rano, po południu, przed snem....
*wykopuje niebieskiego kotka przez okno* Ekhem... Notka świetna! Najbardziej pododała mi się impreza ^.^ Powtarzam się, wiem xD Coraz bardziej podoba mi się to, jak Natsu się troszczy i martwi o Lusie :3 *Loading* Do szpitala?! O.O Kami - chan! Nie umieraj! Jeśli umrzesz, to pójdę do Ciebie, wykopę z grobu, zabiję i jeszcze raz zakopę... W sumie nie miałoby to sensu XD Pozdrawiam, trzymaj się ciepło i wracaj prosto do domu! Nie umieraj i weny i pozdrawiam :** <3
ahh nie mogę się doczekać... ^^
OdpowiedzUsuńTen rozdział był świetny :) Muszę zacząć to czytać od nowa heh XD Zapraszam też na nasz blog:
OdpowiedzUsuńhttp://natsuxlucy-inna-historia.blogspot.com/
Sorry to nie to na ten link:
Usuńhttp://opowiescizfairytail.bloa.pl/